Pasja łączy pokolenia. Rozmowa z Agatą Lang – o historii Tour de Pologne i o planach na przyszłość.

Pasja łączy pokolenia. Rozmowa z Agatą Lang – o historii Tour de Pologne i o planach na przyszłość.

Tuż po zakończeniu 74. Tour de Pologne redakcja DC Magazine rozmawiała nieco o historii ale również o planach na przyszłość, z Agatą Lang

Który to wyścig w Pani wydaniu, jako współorganizatora?

Zaczęłam w 2008 pracować w Lang Teamie, ale już wcześniej przez wiele lat pomagałam w wyścigu

W jaki sposób?

Prowadziłam m.in. Radio wyścigu.

Na żywo, w trakcie jazdy kolarzy?

Tak. To jest radio informacyjne. Przekazuje się w trakcie wyścigu informacje do wszystkich wozów technicznych o kraksach, czasach etc

Jak można podsumować miniony wyścig?

Jesteśmy bardzo zadowoleni, była bardzo ciekawa lista startowa, mieliśmy m.in. mistrza świata-Petera Sagana, który przyjechał prosto z Tour de France, Rafała Majkę i wielu innych. Dla nas 74. Tour jest już zamknięty, obecnie pracujemy nad 75.

Zatem co na temat 75. Tour de Pologne może Pani zdradzić?

Nie wiem co dyrektor by na to powiedział(śmiech) Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że takie miasta jak Kraków, Katowice, Bukowina z pewnością powtórzą się. Bardzo byliśmy zadowolenie z etapu w Szczyrku, myślę więc, że również i tam się spotkamy za rok.

Czyli lista sponsorów na następny rok jest wciąż otwarta.

Zawsze jest otwarta(śmiech)

Kolarstwo to największa Pasja Agaty Lang?

Tak. To jest rodzinna pasja. Dziadek ścigał się na rowerze, potem tata…

Pani również jeździ na rowerze, czy tylko o tym pięknie opowiada?(uśmiech)

Trochę jeżdżę(śmiech)…ale nie tak dużo jak tata. Startowałam nawet w wyścigu w Dani w tym roku, w trakcie mistrzostw Europy. Ale mam też inne pasje. Jestem architektem wnętrz, niestety nie mam na to czasu obecnie.

Jak się wyrastało pod skrzydłami takiego człowieka z pasją, jak Czesław Lang?

Tato bardzo wiele mnie nauczył, m.in. tego, że zawsze trzeba w życiu dążyć do swojego celu, stawiać sobie nowe wyzwania, być skromnym i ciężko pracować, krok po kroku dążyć do realizacji własnych marzeń.

A jakie plany może nie na 75. ale 80. czy kolejne Tour de Pologne?

Mamy wiele planów. Być może wyjdziemy z wyścigiem poza granice Polski, mamy propozycje z Austrii, zobaczymy (śmiech)

Tour de Pologne, czyli wyścig dookoła Polski, a mówi Pani o Austrii, nie ma tu niespójności?

Nie. Dzisiaj takie wyścigi, aby być coraz bardziej atrakcyjnymi, przenikają różne kraje. W następnym roku np. Giro d’Italia wyruszy z Palestyny. To jest bardzo wielka popularyzacja kolarstwa w innych krajach niż tylko kraj organizatora.

Dlaczego Tour de Pologne nie zachacza o północne krańce kraju?

Kilka lat temu startowaliśmy w Gdańsku, ale wiadomo że bardziej atrakcyjnymi dla widza są tereny górskie. Natomiast tendencje są dzisiaj takie, aby skracać wyścigi, gdyż kalendarz kolarski jest bardzo napięty.

Czy Tour de Pologne się nakłada na inne wyścigi?

Tak, nakłada. Wiele wyścigów się nakłada na inne. Ten sam problem ma Giro d’Italia z Tour de California czy wyścig Paris-Nicea z Tirreno-Adriatico.

Ile osób podczas 74. Tour zebrało się wzdłuż trasy?

Ok 3 mln.

To gdyby każdemu dać chorągiewkę biało-czerwoną… byłoby kolorowo.

Planujemy(śmiech)…na przyszły rok.

A w jaki sposób reklamują się sponsorzy, wspierający wyścig?

Miejsc jest mnóstwo, ale z pewnością najbarwniejsza jest kolumna reklamowa.

Wygląda to niczym karnawał. Masa oklejonych kolorowych samochodów, z różnymi figurami na dachu. Taka kolumna przejeżdża na pół godziny przed peletonem, hostessy rozdają różne gadżety.

Poza klasycznym Tour de Pologne organizujecie Państwo jeszcze m.in. Nutella Mini Tor de Pologne. Skąd pomysł na to?

Jak tata był mały, zobaczył mini wyścig pokoju i w nim wystartował. Były to dla niego wielkie emocje, wielkie wrażenia i postanowił przenieść tą formułę na Tour de Pologne. Na początku nazywało się to „Nadzieje Olimpijskie”, następnie razem z partnerem Ferrero, zmieniliśmy nazwę na obecnie obowiązującą. Jest to wielka zabawa dla dzieci, ale jednocześnie ogromna popularyzacja tej dyscypliny wśród dzieciaków.

Czy dziecko powinno mieć swój rower aby wystartować?

Tak. Rower i kask. Natomiast od nas otrzymuje piękny pakiet startowy. Udział jest darmowy.

Jaki limit wiekowy?

Dwie kategorie to dzieci od 8. do 12. roku życia. Trzecia kategoria to wyścig dla młodzików, tam starują już członkowie klubów kolarskich. To już jest naprawdę profesjonalny wyścig.

Nie wiem czy Pani zdaje sobie sprawę, ale opowiadając o Nutella Mini Tour de Pologne, uruchamia się Pani, i opowiada o tym z wielką pasją(uśmiech) To chyba jest Pani „dziecko”?

Tak, dokładnie. Z  chwilą jak rozpoczęłam współpracę z Lang Team, właśnie dla tego projektu oddałam całe swoje serce(uśmiech) To już 10 lat tego wyścigu, w tym roku przewinęło się ok 2500 dzieciaczków. Ten wyścig odbywa się codziennie, dzieci startują na tej samej trasie jak dorośli, oczywiście dużo krótszej, bo tylko na ostatnich kilometrach etapu, ale trasie zabezpieczonej, obrendowanej, także mogą się poczuć jak profesjonaliści. Będę chciała, aby w przyszłości ten wyścig rozwinął się również poza granice Polski aby móc zapraszać dzieciaczki z innych krajów, ale to jeszcze przed nami.

Tour de Pologne to oczywiście popularyzacja kolarstwa ale również promocja naszego kraju.

Mówiła Pani o ilości osób wzdłuż trasy, a jak duża jest widownia podczas transmisji telewizyjnej? Czy nie wie Pani (uśmiech) …

(Śmiech) Wiem, wiem. Ok 2 mln…dziennie.

Gratuluje sukcesów i do zobaczenia na 75.wyjątkowym Tour de Pologne.

Dziękuję.

 

tekst: Michał Zieliński, Agata Lang
Zdjęcia: Szymon Gruchalski.
oraz  Archiwum LANGTEAM  i  Archiwum UEC

Share