Jan Englert

Jan Englert

„Miałem szczęście do mistrzów, ale z drugiej strony szukałem mistrzów. Nie gadałem, tylko szukałem.”

Spotykamy się podczas turnieju tenisa. Jest Pan fanem tego sportu?
Ja jestem fanem rzemiosła, w ogóle uważam, że Polska jest chorym krajem z tego względu, że mamy właśnie odwrócone proporcje. Z tysiąca artystów rodzi się jeden rzemieślnik, a w normalnym układzie z tysiąca rzemieślników rodzi się jeden artysta. Mamy jakąś pogardę dla rzemiosła, dla umiejętności.

Czyli jest przerost formy nad treścią?
Strasznie łatwo właśnie mówimy o sobie, w każdym zawodzie, nie tylko artystycznym, że jesteśmy „artystami”. Artysta tego, artysta tamtego. Bardzo łatwo przyklejamy sobie takie „łatki”, ale pozytywne, a wrogom paskudne. A już Bardini uczył, miał taką manię, ciągle domagał się od nas, żeby nie używać przymiotników. Mówił, że każdy przymiotnik osłabia rzeczownik. Jak się mówi teatr zaangażowany, teatr publiczny to już osłabiamy słowo „teatr”, już go rozbieramy na strzępki. Teatr, aktor – to są rzeczowniki, za którymi się coś kryje. A już „wybitny aktor” jest podejrzane albo „drugorzędny aktor” jest równie podejrzane. „Artysta estradowy” jest najbardziej podejrzane! „Aktor estradowy”! Dlaczego artysta?!

Może słowo „aktor” zarezerwowane jest dla osób, które ukończyły szkołę aktorską?
Artysta to jest coś więcej niż aktor. Przecież artysta to jest wybitny aktor! Z takich, powiedzmy… tysiąca aktorów można wybrać pięciu artystów. A u nas, z ponad tysiąca artystów wybieramy pięciu aktorów (uśmiech). Przecież we wszystkich pisemkach medialnych, publicznych czytamy „artystka taka, artysta taki” To jest kompletnie zdewaluowane słowo. Nadużywamy tych wielkich słów. W ogóle
mamy tendencję w Polsce do skrajności, nie mamy średnicy, albo kochamy, albo nienawidzimy. Troszeczkę odbiegłem od tematu, ale to tyczy wszystkiego. Dlatego ja nie lubię, jak ktoś o mnie mówi, że jestem artystą. Nawet wychodząc z filmu o Amy Winehouse powiedziałem do żony, że bardzo się cieszę, że nie jestem artystą.

 

Pełny wywiad w DC Magazine w wersji drukowanej oraz na stronie w dziale „poprzednie numery”.

Zapraszam do lektury- Radosław Tracz /redaktor naczelny DC Magazine/

Share