„Kobiety na wiosnę” Robert Korólczyk

„Kobiety na wiosnę” Robert Korólczyk

 „Wiosna, wiosna ach to ty …” 

Mistrz Marek Grechuta śpiewał „wiosna, wiosna ach to ty…” i od razu każdy wyczuwa ten zapach, tę wiosenną radość, ale z drugiej strony dla nas mężczyzn wiosna niesie wiele wyzwań.

Kończy się ultimatum na wyniesienie choinki, choć ja sam znalazłem rozwiązanie tego problemu. Moja choinka jest już tak sucha, że postanowiłem ją przystroić w kolorowe kokardy, zawiesiłem jajeczka na badylach, do doniczki powbijałem małe kurczaczki i już wyczuwam magię świąt, tym razem Wielkiej Nocy. Gdyby jednak ten numer nie przeszedł, proponuję przebrać wysuszoną choinkę za „Marzannę”- dzieci wyniosą, podpalą i utopią.

Niestety, kiedy znika śnieg, pojawiają się „porządki”, tu nie mam pomysłu. No może jeden; jeśli padnie hasło „zrób porządek w garażu” zaproponujcie żonie: ,,może kochanie zaczniemy porządki od twojej torebki?’’, to powinno przez chwilę ostudzić jej zapał. Z pewnością nie ostudzi to jej zapału do zmian w szafie, bo jak wiemy wiosna jest pretekstem do zmian w garderobie. Oczywiście to tylko pół tragedii, większą tragedią od zmian w garderobie jest fakt, iż musimy w tych zmianach uczestniczyć.

Nawet dziecko wie, że pierwszych oznak wiosny nie szuka się w sklepach tylko na łące, niestety dla naszych kobiet przebiśniegi to pierwsze wiosenne sukienki, które pojawiają się na sklepowych witrynach i wtedy można powiedzieć, że każda na wiosnę zakochana. Nigdy nie pojmę dlaczego kobiety ciągają nas po tych Galeriach Handlowych, przecież my je po barach nie ciągamy. Niektóre żony liczą że mąż doradzi, coś podpowie, a to jest kompletną bzdurą. Drogie Panie, żaden mąż wam prawdy nie powie, bo chce mieć „święty spokój”. Pomyślcie same, pytacie nas „jak myślisz, to mam jeszcze dobre?” To, jest mniej więcej tak, jak my byśmy was zabrali do garażu, odkręcili koło i zapytali „ myślisz że te klocki jeszcze mam dobre?” Więc może Wy- drogie Panie zajmijcie się swoimi ciuchami, a my naszymi samochodami, bo jest też coś takiego, trzeba przyznać Panowie, że my o swoje samochody potrafimy dbać jak o nikogo, szczególnie na wiosnę.

Parę dni temu usłyszałem jak kobieta do mężczyzny, który w pierwszych promieniach wiosny mył samochód, krzyczała: „żebyś ty dbał o mnie jak o ten swój samochód!”

I wiecie co wtedy pomyślałem? Że coś w tym jest, bo jeśli facet mówi, że ceni sobie nienaganną sylwetkę, bogate wnętrze i wielkie serce to na 100 proc. mówi o swoim samochodzie.

My mężczyźni potrafimy wobec aut być naprawdę wylewni, myjemy, głaszczemy, sprzątamy, niestety w domu już nam tak nie idzie. I jeśli facet śpiewa: „cztery osiemnastki wiozę w samochodzie”, to na pewno śpiewa o swoich nowych felgach. Dla faceta dobre „alufelgi” są tym, czym dla kobiet dobre buty! I tak jak kobiety zawsze znajdą coś do kupienia, to my do naprawy lub ulepszenia w aucie. Mężczyźnie można potargać najlepszą koszulę, ale nie wolno zarysować jego ukochanego auta. Powiem więcej, faceta można nazwać dupkiem, kłamcą, ale nigdy słabym kierowcą. Zdradzę Paniom jeszcze jeden męski sekret, nas facetów podniecają kobiety ubrane w skórę i lśniący latex, tylko dlatego, że wtedy wyglądają i pachną jak nowiutkie samochodowe wnętrze- …a przecież wnętrze jest najważniejsze!

Dlatego proponuję z okazji zbliżającej się wiosny, żeby Panie zadbały o swoje sukienki, Panowie o samochody, a potem razem kocyk i w teren. Bo co jak co, ale na pewno na wiosnę opłaca się zabrać za program 500+! Nie powiem, sam już zauważyłem tego efekty. Kilka dni temu jechałem na kolejny ze swoich występów, zatrzymałem się na wiosce przy jedynym sklepie, żeby kupić wodę. Kiedy wszedłem do sklepu zaraz po mnie wszedł tubylec i zamówił 100 gram wiśniówki, tradycyjnie na zeszyt. Pani ekspedientka nie chciała dać trunku, bo pan już chyba trochę zalegał, mnie się wydaje, że nie tylko w zeszycie, ale i też społecznie. I wtedy on wyskoczył: „ale pani Marysiu – złota kobito, ja Ci wszystko wyrównam od kwietnia, bo będę miał stałe dochody, 3 tys. miesięcznie, wszystko CI wyrównam”. Wywnioskowałem, że ma 6 dzieci, co pozwala mu patrzeć spokojnie w świetlaną przyszłość. Najlepsze jednak zostawił sobie na koniec, bo kiedy już się dorwał do swojego „szczeniaczka”, łyknął, uśmiechnął się pod nosem i powiedział: „3 tysiące miesięcznie a za dziewięć miesięcy podwyżka!”.

Wychodzi na to że wiosna to najlepszy moment nie na robienie porządków, ale na rozkręcenie własnego interesu.

Robert Korólczyk

 

Share